Z Kolegium serafickim, które przez długie lata było przysłowiowym „oczkiem w głowie” prowincji, było związanych wielu współbraci, którzy jako wychowawcy i nauczyciele formowali całe pokolenia późniejszych zakonników. Jednym z nich był, zmarły w bardzo młodym wieku, o. Anatol Kutz. Pozostało po nim bardzo mało informacji.
Henryk Kutz urodził się 19.01.1905 r. w Zabrzu, w rodzinie pielęgniarza Wilhelma i Marii Kwoll. Po plebiscycie rodzina przeniosła się do Katowic. Tutaj młody Henryk ukończył seminarium nauczycielskie i nie wiadomo dokładnie gdzie ale na pewno pracował jako nauczyciel w Katowicach. Do zakonu zgłosił się w wieku 25 lat. Nie był bliżej znany przełożonym i najpierw proponowano mu okres tercjarstwa. W takim charakterze, jako kandydat kilka miesięcy spędził we Wronkach. Z jego korespondencji wynika, że posługiwał się piękną polszczyzną, a jednocześnie świetnie władał niemieckim.
Do zakonu został przyjęty 25.09.1930 r. wraz z rozpoczęciem nowicjatu w Wieluniu. Otrzymał imię zakonne brat Anatol. Po upływie roku czasu, tamże 27.09.1931 r. złożył pierwszą profesję. Studia seminaryjne odbył podobnie jak inni bracia, w Osiecznej i Wronkach. W tym drugim klasztorze złożył śluby wieczyste 28.09.1934 r. na ręce prowincjała o. Augustyna Gabora.
Wcześnie potwierdziło się, że jest nauczycielem z powołania i tkwi w nim potencjał nauczycielsko-wychowawczy i już jako kleryka przygotowywano go do tej roli. Miał też niestety swoje ograniczenia. Od początku na jego opiniach widnieją zapiski w stylu: stan zdrowia trochę lichy, słaby, niezadowalający, itp…
Święceń kapłańskich udzielił mu biskup Walenty Dymek w Bąblinie 26.04.1936 r. Po święceniach, od razu z przeznaczeniem na lektora kolegium, krótko przebywał we Wronkach i Goruszkach, by ostatecznie osiąść w Kobylinie jako lektor właśnie. Zaraz po kapitule w 1938 r. skierowano go na studia humanistyczno-filologiczne na Uniwersytecie Poznańskim. Wojna przerwała jego studia. Trudno odtworzyć kolejne miejsca jego pobytu w czasie wojny. Prawdopodobnie wrócił na Śląsk. Niemniej, okazało się, że stan jego zdrowia także się pogarszał. Dosyć szybko zdiagnozowano u niego zakrzepowo zarostowe zapalenie tętnic i żył obwodowych, czyli inaczej chorobę Bürgera. Na początku 1940 r. stan jego zdrowia był już poważny i hospitalizowano go w Rybnickim „Juliuszu”. Tam zmarł 10.08.1940 r. Został pochowany na cmentarzu zakonnym w Panewnikach.
O. Anatol żył 35 lat, w zakonie 9, w kapłaństwie 4. Miał słabość do palenia papierosów. Jeszcze jako kleryka przyłapywano go na tym procederze i choć skrzętnie to odnotowano, zdaje się, że większych problemów z tym czyniono. Był także organistą.
o. Ezdrasz Biesok OFM