Bracia kucharze przez długie lata byli wpisani w pejzaż każdego klasztoru. Nigdzie nie było świeckich kucharek i to oni byli prawdziwymi gospodarzami każdego domu zakonnego bez których trudno było sobie wyobrazić życie wspólnoty. Jednym z nich był brat Leon Kasza, który gotował w różnych klasztornych kuchniach przez 40 lat.
Eryk Kasza urodził się 13 sierpnia 1906 r. w Starej Wsi koło Pszczyny, w wielodzietnej rodzinie murarza Józefa i Marii Pieczka. Jego proboszcz w opinii przed wstąpieniem do zakonu napisał, że pochodzi z poczciwej i porządnej rodziny, w której hasłem była modlitwa i praca a on sam jest człowiekiem spokojnego charakteru oraz nie lęka się ani pracy, ani przykrości. Prawdopodobnie jako młodzieniec odbywał służbę wojskową, gdyż do zakonu wstępował mając 22 lata.
Do zakonu wstąpił w 1928 r. Habit III Zakonu przyjął 26 lutego 1928 r. Jako tercjarz przebywał w Osiecznej. Z tego okresu zachowały się o nim same pozytywne opinie. Nowicjat rozpoczął 30 lipca 1932 r. w Wieluniu jako brat Leon. W międzyczasie, po kapitule prowincjalnej zdecydowano, że nowicjaty kleryków i niekleryków zostaną rozdzielone. Tym samym, wraz z pozostałymi braćmi, został przeniesiony do Panewnik, gdzie kontynuował nowicjat pod kierunkiem magistra o. Kolumbana Soboty. Profesję czasową złożył 18 września 1933 r. na ręce o. Michała Porady w Panewnikach.
Profesję wieczystą złożył 18 października w 1936 r. w Kobylinie na ręce miejscowego gwardiana o. Benedykta Kolona. Tu zastała go wojna. W czasie kampanii wrześniowej, wraz z całą wspólnotą, z uwagi na bliskość frontu, opuścił klasztor, ale wkrótce powrócił. Niestety, niebawem w nocy 9 grudnia 1939 r. Gestapo w asyście policji z Krotoszyna otoczyło klasztor i przeprowadziło w nim rewizję. W godzinach rannych wszystkich zakonników wywieziono koleją z Krotoszyna do Generalnej Guberni, do Łaskarzewa goło Garwolina na Mazowszu. Tam wszystkich wypuszczono z pociągu i każdy mógł robić co chciał byle nie wracał do Kobylina. Brat Leon po jakimś czasie udał się do Reichu i został przyjęty przez braci z prowincji św. Jadwigi. Tam bezpiecznie doczekał końca wojny.
Brat Leon przez całe życie zakonne był kucharzem. Funkcję tę pełnił kolejno w Osiecznej, Kobylinie, Goruszkach, Jarocinie, ponownie w Kobylinie i Goruszkach i ostatecznie w Rybniku. W ostatnich latach życia należał do klasztoru w Rybniku. Już w 1958 r. stwierdzono u niego cukrzycę ciężkiego stopnia. Chorował ponadto na zapalenie naczyń o charakterze zakrzepowo-zarostowym, czyli chorobę Bürgera. W pewnym momencie było trzeba dokonać amputacji jednej nogi.
Brat Leon zmarł w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim 13 września 1970 r. Został pochowany na cmentarzu zakonnym w Rybniku. Żył 63 lata, w zakonie 42.
o. Ezdrasz Biesok OFM