Początki istnienia klasztoru w Panewnikach owocowały także licznymi powołaniami zakonnymi. Niejako w cieniu klasztoru rodziły się i wychowywały miejscowe powołania. Jednym z nich jest Panewniczanin, o. Łukasz Grzywocz.
Stanisław Grzywocz urodził się 11.09.1907 r. w Panewnikach w rodzinie Teodora i Jadwigi Dudek. Początkowo rodzina i on sam podpisywali się jako Grziwotz. Z jego domu rodzinnego w Starych Panewnikach, z oddali był widoczny kontur klasztoru i kościoła. Mając trzynaście lat postanowił wstąpić do kolegium Franciszkanów w Nysie, ale już w 1922 r. przeniósł się do gimnazjum w Katowicach z perspektywą przynależności do odradzającej się prowincji. Nowicjat rozpoczął 17.09.1925 r. w Wieluniu pod imieniem brat Łukasz. Habit nakładał mu o. Ludwik Kasperczyk, a jego magistrem był początkowo o. Alfons Rogosz, a następnie o. Euzebiusz Huchracki. Po upływie roku 18.09.1926 r. złożył profesję czasową na ręce gwardiana o. Michała Porady. Studia filozoficzne odbył w Osiecznej w latach 1926-1928, a teologiczne we Wronkach w latach 1928-30 i w Miejskiej Górce w latach 1930-1932. Profesję wieczystą złożył 19.09.1929 r. we Wronkach, na ręce o. Kolumbana Soboty. Święcenia prezbiteratu przyjął 5.05.1932 r. z rąk biskupa Stanisława Adamskiego w Panewnikach.
Po święceniach kapłańskich przebywał najpierw w Osiecznej (1932-33) i w Wieluniu (1933-35). W 1935 r. został przeniesiony do Chorzowa, gdzie od 1937 r. pełnił funkcję wikariusza parafialnego. Na tym stanowisku pozostał do 1945 r. Mimo początkowej paniki niektórych ludzi, postanowił w czasie wojny trwać na powierzonym stanowisku. Jak wspominał po latach, przejął się wtedy słowami biskupa katowickiego Stanisława Adamskiego, który wzywał pasterzy aby nie opuszczali owczarni. Całą wojnę przeżył bezpiecznie w Chorzowie jako wikary parafialny.
W latach 1945-1950 pełnił dwa urzędy, gwardiana i proboszcza w Rybniku. Następnie rozpoczął się pomorski okres w jego życiu. W latach 1950-1952 powierzono mu urząd proboszcza w Kuźnicy na półwyspie helskim, a od 1952 r. proboszcza w samym Helu. Pozostał tam do 1965 r. W latach 1965-1968 przebywał w klasztorze poznańskim.
Od 1968 r. ponownie przynależał do wspólnoty klasztoru w Chorzowie. Był wtedy kapelanem boromeuszek, wincentek i służebniczek. Od 1974 r. stan jego zdrowia zaczął się pogarszać. Leczył się u kamilianów w Zabrzu i przez kilka miesięcy leżał w szpitalu w Piaśnikach. Po powrocie jego zdrowie nie poprawiało się i jeszcze raz udał się do szpitala kolejowego w Panewnikach. Wypisano go jednak do domu i powrócił do Chorzowa gdzie leżał pod opieką braci aż do śmierci. Zmarł 4.12.1975 r. w klasztorze Chorzowskim.
Kaznodzieja pogrzebowy tak o nim powiedział: „Jego dokładność mogła uchodzić za skrupulatność. Nie był typem przebojowym i przesadnie pewnym siebie. Raczej wydawał się stremowany, ale tym sumienniej przygotowywał się do głoszenia Słowa Bożego, za co wdzięczni mu byli słuchacze”.
O. Łukasz troszczył się w swoim życiu o pielęgnowanie starych tradycji. W jednym z prywatnych listów do rocznikowego kolegi skarżył się: „Młodzi gwardiani wynajdują i zaprowadzają różne nabożeństwa, a o starych zwyczajach i tradycjach nie wiedzą”. Był współbratem towarzyskim, lubił humor, posługiwał się prawdziwą gwarą śląską. Chętnie odwiedzał braci przy różnych okazjach. Zawsze okazywał szczerą wdzięczność i wszystkim za wszystko dziękował. Także w obliczu własnej śmierci, kapłanowi za ostatnią sakramentalną posługę, zdołał resztkami sił wypowiedzieć: „Dziękuję.”
O. Łukasz żył 68 lat, w zakonie 50, w kapłaństwie 43. Został pochowany na cmentarzu zakonnym w Panewnikach.
o. Ezdrasz Biesok OFM