Cmentarz zakonny na Górze św. Anny jest miejscem pochówku kilku braci związanych z prowincją panewnicką. Jednym z nich jest o. Michał Porada, były magister nowicjatu i prowincjał. Niewiele zachowało się o nim wspomnień i nikt dotąd nie zebrał ich w całość. Z zebranych jednak okruchów wyłania się obraz człowieka wartego zapamiętania.
Emil Porada urodził się 28 kwietnia 1891 r. w Krępnej koło Zdzieszowic w rodzinie Filipa i Pauliny i od dzieciństwa wzrastał w cieniu klasztoru na Górze św. Anny. Po ukończeniu kolegium serafickiego we Wrocławiu wstąpił do nowicjatu prowincji św Jadwigi i 26 marca 1910 r. w Nysie przyjął habit i imię zakonne brat Michał. Tamże, 1 maja 1911 r. złożył pierwszą profesję i podjął studia seminaryjne we Wrocławiu gdzie 6 maja 1914 r. złożył śluby wieczyste. Już w tym czasie odznaczał się wzorowym życiem zakonnym i wielką dobrocią ducha. W czasie wojny powołany do służby wojskowej w armii pruskiej został zmuszony przerwać naukę i studia. Nie znamy dokładnie jego szlaku wojennego ale to wtedy dane mu było osobiście poznać feldmarszałka Paula von Hindenburga w którego IX armii wywodzącej się z Górnego Ślaska zapewne służył. W tym czasie poznał osobiście także zgoła inną osobistość, mianowicie Włodzimierza Ilicza Lenina, który czas I wojny światowej spędzał na zachodzie Europy jako agent pruski. Archiwalne wspomnienia nic nie mówią okolicznościach tych znajomości.
Studia seminaryjne zatem ukończył dopiero po zakończeniu wojny i święcenia kapłańskie otrzymał 20 czerwca 1920 r. we Wrocławiu. Jego pierwszą placówką był klasztor panewnicki. Niebawem, kiedy zaczęły się tworzyć zręby tzw. komisariatu panewnickiego i nowej organizacji zakonu, od razu włączył się w ten projekt i w 1923 r. przeszedł do tutejszej prowincji. W Panewnikach był dyskretem i magistrem braci laików.
W 1924 r. został wybrany na urząd gwardiana do Wielunia, który był domem nowicjatu. Był to czas jego wielkiej aktywności. Przyszło mu bowiem zmierzyć się z koniecznymi remontami klasztoru i kościoła. W tym celu organizował kwesty publiczne i założył społeczny komitet restauracji klasztoru. Jego staraniem, między innymi, zbudowano nowe organy w kościele klasztornym. Nie poprzestawał na trosce o sprawy materialne. Był bardzo aktywnym duszpasterzem. Wprowadził nieznany dotąd w Wieluniu zwyczaj głoszenia kazań pasyjnych, które gromadziły wielkie rzesze wiernych, założył i kierował kongregacją mariańską panien, kierował III Zakonem, organizował piesze kompanie do Częstochowy, inicjował wystawianie kilku sztuk teatralnych o treści religijnej. Stał się autorytetem dla kapłanów diecezjalnych. Organizował w klasztorze kongregacje kapłanów z czterech dekanatów z udziałem miejscowego biskupa.
W 1926 r. jego pobyt w Wieluniu zmienił swój charakter. Powierzono mu bowiem funkcję magistra nowicjatu i definitora prowincji, które to oba urzędy pełnił przez dziewięć kolejnych lat. Nie przeszkadzało mu to w dalszej aktywności duszpasterskiej. Liczne ślady tego znajdujemy w kronice klasztoru wieluńskiego. Do tych obowiązków w 1929 r. doszedł jeszcze urząd sekretarza prowincji.
Kapituła prowincji, odbyta w Panewnikach w 1935 r. wybrała go na urząd prowincjała, który pełnił przez trzy lata. Choć był to czas krótki to jednak przypadło mu kierować prowincją w jednym z najtrudniejszych jej okresów. Był to bowiem czas narastających nieporozumień między braćmi o charakterze narodowym. Z wielką siłą ujawniły się w prowincji tendencje nacjonalistyczne, zarówno propolskie jak i proniemieckie. Na całej sprawie zaważył mocno pewien incydent, który miał miejsce klasztorze chorzowskim, który uruchomił lawinę różnych zarzutów, niekoniecznie prawdziwych. Sam o. Michał znalazł się niejako w oku cyklonu gdyż, między innymi także jego oskarżano o tendencje filogermańskie. Całą sytuację naświetla obfita korespondencja w tej sprawie, która zachowała się zarówno w archiwum kurii generalnej w Rzymie jak i w archiwum diecezjalnym w Katowicach. Z treści tych pism wyłania się jednak wielka roztropność i rozwaga o. Michała. Niemniej, generał zakonu, o. Leonardo Bello, dla dobra prowincji poczuł się w obowiązku na następnej kapitule w Rybniku w 1938 r. zamianować własnym autorytetem cały zarząd prowincji. Widać jednak, że osoba o. Michała została dobrze oceniona gdyż w nowym zarządzie powierzono mu funkcję definitora. Pozostał w Panewnikach dodatkowo będąc magistrem braci laików i magistrem nowicjuszy braci.
Wybuch kolejnej wojny sprawił, że przypadła mu nowa rola do spełnienia. Na skutek ucieczki przed aresztowaniem proboszcza panewnickiego o. Karola Bika kierowanie parafią panewnicką powierzono o. Michałowi. Ten czas jego życia właściwie nie był niczym zakłócony. Duszpasterstwo, co prawda o charakterze niemieckim, pod jego kierunkiem funkcjonowało do końca wojny normalnie. Jednym z większych utrudnień było jedynie to, że pozostali na miejscu kapłani nie mogli mieszkać w klasztorze, który władze okupacyjne zajęły na obóz przesiedleńców niemieckiego pochodzenia z Besarabii. O. Michał znalazł gościnę w domu sióstr służebniczek, tuż obok kościoła, które specjalnie dla jego wygody wybiły w oddzielającym murze furtkę. W tej nadzwyczajnej sytuacji od 1940 r. ponownie pełnił funkcję sekretarza prowincji, a od 1941 r. objął ponadto urząd gwardiana.
Nowa sytuacja powojenna skłoniła władze zakonne do licznych zmian w administracji. O. Michał wraz ze sporą grupą innych braci prowincji panewnickiej został skierowany do pomocy w mocno nadwyrężonej prowincji św. Jadwigi. Już we wrześniu 1945 r. udał się na Górę św. Anny jako wikary domu i prowincjalny komisarz III Zakonu. Nadal jednak do 1947 r. pełnił funkcję definitora prowincji panewnickiej. Funkcję sekretarza zakończył w 1945 r.
W związku z dekretem generała zakonu Pacifico Perantoni, który w 1946 r. ustanowił nadzwyczajny zarząd prowincji św. Jadwigi i o. Michał został jego członkiem jako radny, przez pewien czas zasiadał w zarządach dwóch prowincji. W związku z niemożnością łączenia tych stanowisk, w 1947 r. złożył rezygnację z urzędu definitora w Panewnikach. Na kapitule w 1953 r. został wybrany kustoszem tej prowincji, który to urząd pełnił nieprzerwanie do 1964 r. i jej sekretarzem, którym był do 1953 r.
W 1954 r. wobec likwidacji klasztoru we Wrocławiu i przeniesienia kurii prowincjalnej do Kłodzka udał się i on do tej miejscowości podejmując się zadania magistra kleryków. W roku 1957 r. na skutek nalegań wyższych władz kościelnych został zmuszony do formalnego przejścia w skład prowincji św. Jadwigi. Od tego czasu został także archiwistą prowincjalnym, którym był do 1967 r., także po ponownym przeniesieniu na Górę św. Anny w 1964 r. Ostatnie lata życia spędził na Górze św. Anny jako kronikarz klasztorny. O. Michał Porada zmarł 27 listopada 1970 r. we Wrocławiu, przeżywszy 79 lat. Został pochowany na Górze św. Anny.
Był człowiekiem o wielkim autorytecie. Za życia cieszył się wielkim zaufaniem biskupów będąc ich spowiednikiem i doradcą. Oni sami nie raz powierzali mu funkcję wizytatora. Posiadał liczne cnoty ludzkie i zakonne. W przepięknym, pośmiertnym nekrologu kurii generalnej zakonu zwrócono uwagę na jego wielką miłość do zakonu, Bożą mądrość i świadectwo roztropności Ducha św.: Permagnus Ordinis Minorum amor aeque atque manifesta increscentis sapientiae Dei prudentiaeque Spiritus Sancti testimonia.
o. Ezdrasz Biesok OFM