O. Damascen Janosz, związany przez cały okres powojenny z Panewnikami, przez wiernych został zapamiętany jako kierownik i dyrygent chóru św. Grzegorza. Współbracia zaś pamiętają go, przede wszystkim, jako profesora prawa kanonicznego. W najnowszych dziejach prowincji odegrał o wiele większą rolę.
Robert Janosz urodził się 9.01.1912 r. w Gliwicach, w rodzinie kolejarza Jana i Cecylii Katarzyny Kokot. Na skutek plebiscytu, w 1922 r. rodzina zdecydowała przeprowadzić się na na polską stronę i zamieszkała w Katowicach Załężu. Miał troje rodzeństwa. W 1926 r. po ukończeniu szkoły podstawowej młody Robert postanowił wstąpić do niższego seminarium duchownego franciszkanów. Początkowo uczył się we Wronkach a następnie od 1928 r. w Rybniku. Seminarzyści mieszkając w klasztorze rybnickim uczęszczali tam do państwowego gimnazjum. Wielu uczniów kolegium, którzy zamierzali później wstąpić do zakonu, przed ukończeniem szkoły prosiło o przyjęcie do nowicjatu. Nauka i pobyt w kolegium były bowiem kosztowne, a nie wszystkich rodziców było na to stać. Natomiast jako zakonnicy byliby już zwolnieni z jakichkolwiek opłat, które odtąd ponosił w całości zakon. Tak też było w przypadku Roberta. W liście do prowincjała użył nawet miękkiego szantażu, twierdząc, że powinien być już teraz przyjęty do zakonu, bo przebywając nadal ze świeckimi kolegami mógłby stracić powołanie.
Takim sposobem, w 1930 r. wstąpił do zakonu. Nowicjat rozpoczął 25.09.1930 r. w Wieluniu pod imieniem brat Damascen. Profesję czasową złożył 27.09.1931 r. również w Wieluniu na ręce prowincjała o. Augustyna Gabora. Po nowicjacie został skierowany do Osiecznej, gdzie najpierw uzupełniał naukę z zakresu szkoły średniej, a następnie w latach 1932-1934 odbył studia filozoficzne. Studia teologiczne odbył we Wronkach w latach 1934-1937. Profesję wieczystą złożył 28.09.1934 we Wronkach na ręce prowincjała o. Augustyna Gabora. Już jako kleryk dał się poznać jako zamiłowany muzyk i kierował seminaryjną orkiestrą. Święcenia prezbiteratu przyjął 26.09.1937 r. we Wronkach z rąk biskupa Walentego Dymka.
Bezpośrednio po święceniach został skierowany na studia specjalistyczne z zakresu prawa kanonicznego na KUL. W tym czasie zamieszkał w konwikcie księży studentów. Krótko przed wojną zdążył uzyskać licencjat z prawa kanonicznego.
Jego studia przerwał niestety wybuch wojny w 1939 r. Został zmuszony do opuszczenia konwiktu, prawdopodobnie w jakiejś nagłej sytuacji gdyż przepadły wszystkie jego rzeczy osobiste. W tej sytuacji, mając jednocześnie nakaz pozostania w Generalnej Guberni, udał się do pobliskiego klasztoru prowincji MB Anielskiej w Kazimierzu Dolnym. Nie chciał być jednak bezczynny i wystarał się o posadę wikarego i katechety w Klementowicach koło Puław. Doczekał tam w spokoju końca wojny. Po wojnie kontynuował studia na KUL, gdzie w 1946 r. uzyskał magisterium prawa kanonicznego na postawie dysertacji: „De dimissione religiosorum qui vota temporaria nuncuparunt”.
W latach 1946-1947 pełnił urząd proboszcza parafii przyklasztornej św. Elżbiety w Nysie. Od 1947 r. został wykładowcą prawa kanonicznego w prowincji. Był nim nieprzerwanie do 1987 r. Początkowo siedziba seminarium była we Wrocławiu (1947-1948), następnie we Wronkach (1948-1949), a od 1949 r. w Panewnikach. Przez pewien czas prowadził wykłady z prawa kanonicznego również w seminarium prowincji wrocławskiej w Kłodzku. W latach 1956-1968 pełnił funkcję prefekta studiów czyli, według obecnego nazewnictwa, rektora seminarium.
Przez całe pokolenia braci został więc zapamiętany jako wykładowca prawa kanonicznego. Przez kilka lat wykładał także filozofię i teologię moralną i prowadził lektorat z łaciny. Wyznawał zasadę, że kleryk, jako ze swej natury niedouczony, ma prawo na wykładzie o wszystko pytać, a on ma odpowiadać. Zagadywali więc klerycy o wszystko, byle tylko wykład sprowadzić na manowce. Do klasyki wspomnień przeszło ponawiane przez kolejne roczniki pytanie o polowanie z nagonką. W starym Kodeksie Prawa Kanonicznego istniał bowiem zapis, który wśród zajęć nieprzystojnych duchownemu, wymieniał także „venatio clamorosa” czyli polowanie z nagonką właśnie.
W latach 1950-1956, 1962-1968 i 1974-1977 pełnił urząd definitora prowincjalnego, a w latach 1956-1959 urząd gwardiana w Panewnikach. O. Damascen w całym okresie powojennym był jednym z tych, którzy wywierali największy wpływ na życie prowincji i kierunek jej rozwoju. Jako prawdziwy dyplomata był wysyłany przez prowincjałów na posiedzenia różnych gremiów, czy do pertraktacji z władzami komunistycznymi. Prowincję panewnicką cechowała w tym czasie, jak określił to w pewnym miejscu sam Urząd Bezpieczeństwa PRL, linia pragmatyczna, realizm i niechęć do wchodzenia w konflikty z władzami. W materiałach IPN-u znajdują się zapisy wypowiedzi o. Damascena, który na posiedzeniach wyższych przełożonych z kierownictwem Episkopatu potrafił otwarcie skrytykować sekretarza Episkopatu bpa Zygmunta Choromańskiego za to, że sam stwarza sytuacje konfliktowe z władzami, na których najbardziej cierpią zakony, a o prymasie Wyszyńskim wyraził się wprost, że chciałby kąsać komunistów, ale zębami zakonników.
O. Damascen przez długie lata był kierownikiem i dyrygentem chóru parafialnego w Panewnikach i przez parafian i wiernych przybywających do bazyliki, kojarzony przede wszystkim z chórem, któremu poświęcał wiele czasu. Przez wiele lat był też spowiednikiem kilku domów boromeuszek i służebniczek, do czego wówczas były potrzebne specjalne uprawnienia.
Zmarł 16.03.1993 r. w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach-Ligocie i został pochowany na cmentarzu zakonnym w Panewnikach. Żył 81 lat, w zakonie 62, w kapłaństwie 55. Jako pierwszy w prowincji zdobył prawo jazdy i prowadził wówczas jedyne na całą prowincję auto. Starannie pilnował nakręcania starego angielskiego zegara na korytarzu klasztornym i przez całe życie walczył z przeciągami w klasztorze.
o. Ezdrasz Biesok OFM